środa, 1 października 2014

Ogromny Bagaż Wspomnień i Doświadczeń , czyli jak wspominam Dwa miesiące w Ems

Podsumowanie mojej wielkiej wyprawy zacznę od końca.  Wróciłem w sobotę późnym rankiem ( czyt. 10:30) i odsypiam to do dnia dzisiejszego. Podróż busem załadowanym pod dach , w towarzystwie starszych kobiet nie była spełnieniem moich marzeń, no  ale każdego szkoda.
Czas Podróży - 14 godzin 
Komfort - 4/10 

Przenieśmy się teraz do Ems. Miejsca gdzie moje dziwne czasami życie nabrało innego biegu. Sami chyba wiecie, że chwilowa zmiana otoczenia wpływa na człowieka, a co robią z Nami dwa miesiące ? Ja już się przekonałem. Życie z różnymi ludźmi, tak innymi i niepowtarzalnymi ( w pozytywnym jak i negatywnym stopniu) zmienia człowieka. 
Możemy poznać tak wiele ludzkich zachowań i charakterów z którymi jakiś procent ludzi w życiu się nie spotka.
                Ja sam musiałem mieszkać z człowiekiem który będąc starym kawalerem po prostu świrował. Opowiem Wam jeden dzień z jego życia. 
 Gadał sam do siebie! Był wredny ponad normę, obrzydliwy podczas każdej czynności, a jego plan dnia zawsze był taki sam. Wstawał rano, w kuchni jadł jadł i jadł ( dla niego była to poranna przekąska, dla większości z Nas był by to całodniowy posiłek). Później kładł się na łóżko i przez dwadzieścia minut, kiedy myślał że jeszcze śpię, gadał do swojego wyimaginowanego przyjaciela. Kiedy już wychodził do pracy, wracał się trzy razy, do tej pory nie wiem po co. Wracał równo ze mną, i biegiem ruszał pod prysznic, wyglądał wtedy jak rozjuszony zwierz, wielki zwierz. Ponownie w pokoju pojawiał się 10 minut później ze swoim niebieskim wiaderkiem które służyło mu jako pralka. Tak tak! Mieliśmy do dyspozycji 6 automatów a On prał swoje rzeczy w niebieskim wiaderku pod prysznicem. To dopiero jest ekologia!!! 
Obiad, który mi przypominał żarcie a nie jedzenie, składał się z dwóch paczek ziemniaków z saszetki ( na opakowaniu producent stwierdził, że jedna wystarcza dla 4 osób) czerwonej kapusty, śmietany, masła i majonezu. Przyrządzał to tak. Ziemniaki zalewał wodą, powstawała mu z tego maź dziwnego pochodzenia, na to wykładał kapustę, oczywiście cały słoik. Wisienką na torcie było nałożenie na to wszystko gęstej śmietany, majonezu, masła i wymieszanie wszystkich składników. 
SMACZNEGO! 
Po jakże pożywnym obiedzie mył naczynia, wykręcał pranie i wylewał wodę z ,,pralki" i się kładł.
Leżał w bezruchu do godziny 19:30 ( czasami myślałem, że już po Nim, bo jego wielki brzuch nawet nie drgnął. Ale to były tylko ulotne chwile radości) Do godziny 20:00 mój współlokator był już umyty i przebrany w atłasową piżamkę. Mógł iść spać. 
20:03 już grał nocny koncert....

Jeden dzień z jego życia wystarczy aby napisać jego biografię. Nigdy, przenigdy nie robił nic innego.

Teraz wróćmy do mnie. Czas mknął jak szalony! Pokochałem pracę w ogórkach, chociaż bardziej ludzi i atmosferę która była niesamowita. W moje urodziny dostałem owację na stojąco w holu Naszego domku + długie i głośne sto lat. Rozmowy których nigdy nie zapomnę, wskazówki jak gotować i zaparzać herbatę. I przede wszystkim znajomości, które naprostowały trochę Nerda. Jedna w szczególności. Wniosła w moje życie więcej doświadczeń i radości niż moje wszystkie życiowe znajomości razem wzięte. Mam nadzieję, że będzie trwała długo i za jakiś czas będziemy rozmawiać przy dobrym winie ( w wielkich kieliszkach ) na jednym z pięciu balkonów we Włoszech! 

Na pewno w przyszłym roku znowu tam zawitam i zrobię to z wielką, niewymuszoną przyjemnością! 
Teraz już tęsknie za tym miejscem i ludźmi. 

Jeśli ktoś z Was będzie wybierał się za granicę i trafi do Emsburen zaiste nie będzie żałował. A może i spotka tam wysokiego Nerda w okularach  i Convers'ach to będę ja 

Trzymajcie się

Californication

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz